wtorek, 1 stycznia 2008

STASZÓW

PO PROSTU RYNEK



Po długim niepublikowaniu, pora na rynek w nieco mniej znanym, a dla większości społeczeństwa, pewnie w ogóle nieznanym mieście STASZOWIE.
Na rynek dotarłem pewnego zimowego popołudnia 2007ego roku ... Wyglądał trochę sennie, trochę jak po przejściu epidemii dżumy. Czasem tylko jakiś smętny przechodzień, lub grupka znudzonych "taksiarzy" w rogu rynku. Wydobyłem więc moje cacuszko marki KODAK i zacząłem utrwalać obrazy na karcie pamięci, z myślą o zamieszczeniu ich na tej stronie.
Najciekawszym obiektem na rynku jest z pewnością ratusz zwany też sukiennicami lub kramnicami - jego jest więc najwięcej.


Photobucket
Ratusz w zimowej scenerii...

Photobucket
Ta wieża ponoć kiedyś była wyższa. Kiedyś tzn. w XIX wieku.

Photobucket
Widok od strony Ul. Rytwiańskiej (chyba). Znalazłem butelczynę Dębowego - do połowy pełną.

Photobucket
Znowu Ratusz, pośrodku pomnik ku chwale Kościuszki.

Photobucket
Photobucket
Photobucket
Większość domów pochodzi ponoć z XVIIIw a część z XIXego. Trudno uwierzyć...

Photobucket
Photobucket
Wylot na Ul. Opatowską...

Photobucket
Photobucket
Photobucket
Photobucket
Photobucket
Photobucket
Wylot na Ul. Kościelną w kierunku kościoła Św. Ducha.

Photobucket
Photobucket
Piękna dziura w asfalcie...

Photobucket

TROCHĘ HISTORII



Źródła historyczne podają, że zabudowania w rynku wzniesiono w XVIIIw. za czasów Augusta Aleksandra Czartoryskiego - właściciela miasta. Rynek istniał pewnie już wcześniej ale niestety nie dotarłem do żadnych starych rycin. Są tylko zdjęcia z czasów przedwojennych i okupacji.
Na rynku, stanowiącym centrum zabytkowego układu szachownicowego miasta, stoją kramnice, tzw. ratusz. Usytuowany jest w środku na osi północ - południe, jest obiektem murowanym, parterowym, o symetrycznym rzucie wydłużonego prostokąta, z szerokimi korytarzami z osi podłużnej i poprzecznej.
Elewacje wschodnia i zachodnia charakteryzują się w swych częściach środkowych arkadowymi podcieniami. Są to jak gdyby "mini" - sukiennice krakowskie. Wysoki dach 4-spadowy, kryty dachówką, tak charakterystycznie reprezentujący w swoich proporcjach tradycje "dachów polskich", posiada pośrodku niską, 4-boczną wieżę o silnie ściętych narożnikach. Pierwotna wieża, wybudowanego w 1738 roku "ratusza" (w miejsce poprzedniego z lat 1690 - 1706) przez właściciela miasta Augusta Aleksandra Czartoryskiego, była o wiele wyższa. Obniżenie jej wysokości nastąpiło w czasie restaurowania obiektu w 1861 roku (wtedy już istniała fotografia, dagerotypia czy coś w tym rodzaju, więc może gdzieś na jakimś strychu jest zapomniane zdjęcie).

Domy w rynku stanowią zwartą zabudowę murowaną. Taką też były w czasie wybudowania tutaj w XVIII wieku przez Augusta Aleksandra Czartoryskiego dwudziestu kilku murowanych kamienic mieszczańskich. najlepiej zachowaną pierzejąwschodnią, piętrową jak i pozostałe, stanowią budynki o sklepionych piwnicach, skromnych fasadach ujednoliconych w I połowie XIX wieku, na ogół z bramami przejazdowymi o arkadowych otworach. W silnie przekształconych domach innych pierzei spotyka się na parterze sklepienia z lunetami na gurtach, żagliste na gurtach, kolebkę koszową z lunetami.

Dzięki Czartoryskiemu wybrukowano główne ulice miasta i rynek. On też przyczynił się do rozwoju manufaktury sukienników. Manufaktura liczyła kilkadziesiąt warsztatów działających w oparciu o kilka gatunków sukna z wełny sprowadzanej z południa kraju. W 1755 roku dzięki staraniom księcia założony został cech sukienników, a w 1760 roku do Staszowa przybyła grupa niemieckich fachowców. Oprócz manufaktury sukiennej, Czartoryski założył w Staszowie szabelnię wyrabiającą znane w Polsce „staszówski”, oraz hamernię miedzi, która przerabiała sprowadzany z zewnątrz surowiec na blachę i kotły. W tym czasie w Staszowie działali tacy rzemieślnicy jak: garbarze, siodlarze, rękawicznicy, mydlarze, zegarmistrzowie, stelmachowie, ślusarze, kowale, miecznicy, szewcy, piekarze, krawcy, młynarze, stolarze, zdunowie, szklarze, złotnicy, kotlarze, mosiężnicy, bednarze. z końcem XVIII wieku utrwaliła się w Staszowie tradycja cotygodniowych targów czwartkowych, zaś jarmarki odbywały się na staszowskim rynku 12 razy w roku. Dużą rolę w staszowskim handlu odgrywali w tym czasie Żydzi, którzy w 1772 roku otrzymali od księcia Czartoryskiego przywileje gwarantujące im udział w handlu i rzemiośle staszowskim.


NA STAREJ FOTOGRAFII



Photobucket
Photobucket
Photobucket
Photobucket
Photobucket

LINKI


12 komentarzy:

Anonimowy pisze...

To by mogło być takie fajne miasto... tylko te dziwne kolory tynków i obrzydliwe szyldy je obrzydzają.... Niedawno byłam w Górze Kalwarii... to samo... piękne barokowe miasto powoli zasłania siding z białego pcv i bary z kebabem... o miejscowej ludności o zainteresowaniach "sportowych" nie wspomnę... szkoda...

Wojtar pisze...

Też mi tu coś nie grało kolorystycznie... Zastanawiałem się nawet czy nie przerobić wszystkiego na czerń i biel, ale myślę sobie.... niech zostanie.

Anonimowy pisze...

Nie no przynajmniej wiadomo jak to wygląda naprawdę.... ale szkoda... czu,że miejsce ma potencjał... jak zwykle mało wykorzystywany....

Anonimowy pisze...

Bardzo mi sie podobały te stare zdjęcia Staszowa. Nawet nie wiedziałam, że takie istnieją. Mieszkam w Staszowie i musze powiedzieć, że miasto i rynek są kolorowe szczególnie latem. Jest tam żywo i kolorowo. A takie pustki są tylko zimą gdy jest mróz, wolny dzień (wszystko zamknięte) no i dzień po sylwestrze. Normalnie to Staszów tętni swoim życiem w godzinach szczytu.

Wojtar pisze...

Wiem, wiem... zaparkowanie auta w okolicach rynku jest trudne...Jeśli chodzi o stare zdjęcia - więcej można zobaczyć pod adresami podanymi na końcu postu. Niedługo nowy wpis na blogu (nie miałem przez dłuższy czas dostępu do internetu)... być może pojawi się znowu coś o rynku w Staszowie ... wybieram się niedługo w te okolice...

Anonimowy pisze...

SZukalam i znalazlam , czesc mojego zycia.Nadal piekny Staszow,kocham to miasto...Ponad 40 lat nie mieszkam w Staszowie, urodzilam sie tu.
Pozdrawiam...
Moze kiedys przyjade i odwiedze stare katy.

Anonimowy pisze...

Małe niezgodności wkradły się w podpisy zdjęć. Ul. Kościelną dotrzemy do kościoła św. Bartłomieja, natomiast zdjęcie przedstawiające wylot w kierunku Stopnicy/Jędrzejowa to ul. Krakowska - ul. Opatowska jest po przeciwnej stronie tej ściany Rynku.

Anonimowy pisze...

Szkoda że autor strony korzystając z "wypożyczonych" zdjęć nie podpisuje ich źródła choćby i nie pyta właścicieli o zgodę na wykorzystanie:(

Anonimowy pisze...

Staszów śpi, a to może być bardzo fajne miasto :)

jacekk pisze...

Przejeżdżałem tamtędy i rzeczywiście, ten ratusz robi wrażenie, bo chyba nigdzie nic podobnego nie widziałem, bardzo oryginalny. No i dobrze, że ładnie odnowiony.

pozdrawiam

admin pisze...

Zdjęcia wyglądają jak robione w sobote późnym popołudniem albo w niedziele :) Oczywiście w zimie. W normalny pracujący dzień zdecydowanie więcej ludzi :) czasami nawet tłoczno. :)
Pozdrawiam.

Anonimowy pisze...

W dni robocze i w soboty , w godzinach pracy zaparkowanie na rynku wymaga dużego sprytu...